W domu mieszka się wspaniale, całkiem inaczej jak w bloku. Może brakuje tego żeby wypić kawę ze znajomą to trzeba wybrać się z wizytą.Mieszkając w domu więcej obcujemy z otaczającą nas przyrodą i wspaniale jest jak się budzimy gdy ptaki śpiewają.Mogę smiało stwiedzić z całą stanowczością że uwagi naszego kierownika budowy żeby nie oszczędzać na dobrej izolacji ,dociepleniu budynku, oraz dachu zdały egzamin, w domu naprawdę jest ciepło. A dom ogrzewamy gazem wspomagając się czasami kominkiem z płaszczem wodnym, rachunki były do przyjęcia.
Niestety nie udało nam się załatwić jeszcze wszystkich spraw związanych z przekazaniem budowy do nadzoru budowlanego.Dosłownie brakuje nam jeszcze jednego dokumentu - potwierdzenie przyjęcia inwetaryzacji geodezycjnej przez powiatowy wydział.Trwa to tak długo że pod koniec 2013 lub na początku 2014 zmieniły się przepisy związane z gruntami rolnymi.Z chwilą jak zaczynaliśmy budowę to w w zupełności wystarczało 500m odrolnionej ziemi, niestety po zmianie przepisów okazało się że potrzeba nam 638m.Zaczęło się dodatkowe załawianie sprawy z odrolnieniem, decyzja na tak przyszła pod koniec m-ca kwietnia co wiąże się z dodatkowymi opłatami przez 10 lat za własną ziemię.Mam nadzieję że do końca maja uda mam się złożyć wszystkie potrzebne dokumnety.
Drugą sprawą której niestety też nie mogę załatwić to nazwa ulicy przy której mamy mieszkać, oczywiście mamy adres administracyjny który nadała nam gmina jak zaczynaliśmy budowę.Jak tylko rozpoczęła się budowa to złożyłam papiery o nazwę ulicy i nic to nie dało.Okazało się że każdy właściciel działki ma swój udział w drodze, nie wszystkim właścielom się chce wypełnić druki i odesłać do gminy i tak to trwa już dwa lata.Nie ma prawa żeby ich zmusić do czegokolwiek.
Ale dosyć narzekania, na pewno nie chciałabym już mieszkać w centrum miasta, tutaj docenia się ciszę i spokój.Ciszę się że udało mam się zrealizować marzenia o własnym domu.